(opracowano na podstawie artykułu "Gazowane napoje - trucizna w przebraniu" Charu Bahri z 53-go numeru Nexusa; strona internetowa jego wydawcy to http://www.nexus.media.pl/; ich e-mail to Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.; Telefon do Agencji Nolpress to 85 653 55 11) GAZOWANE NAPOJE - TRUCIZNA W PRZEBRANIU Często reklamowane jako zdrowe i orzeźwiające musujące napoje bezalkoholowe, różnego rodzaju cole oraz napoje energetyzujące są niebezpieczne dla zdrowia, ponieważ zawierają wiele składników, które wywołują szkodliwe efekty uboczne. Przeszliśmy długą drogę od roku 1798, kiedy po raz pierwszy pojawiło się określenie "woda sodowa". Jednak dopiero prawie sto lat później, w roku 1885, Charles Aderton z Waco w Teksasie wynalazł napój, który nazwał Dr Pepper. Obecnie jesteśmy bombardowani szeroką gamą gazowanych napojów wprowadzanych stopniowo na rynki całego świata. W pewnych przypadkach zaczynają one zastępować artykuły spożywcze, przyczyniając się w ten sposób do poważnego kryzysu w zakresie zdrowia. Zacznijmy od najważniejszych spraw. Przegląd efektów ubocznych wywoływanych przez napoje gazowane należy rozpocząć od wyjaśnienia, czym one są. Napoje gazowane, popularnie zwane wodami sodowymi, to napoje zawierające rozpuszczony w wodzie dwutlenek węgla. Proces rozpuszczania dwutlenku węgla w wodzie zwany nasycaniem dwutlenkiem węgla przysparza napojowi "bąbelków". Amatorzy napojów gazowanych uważają, że bąbelki znajdują się w napoju i uciekają z niego lub pojawiają się w postaci emulsji u góry butelki lub puszki, kiedy się je otworzy, ponieważ obecny w napoju dwutlenek węgla ulega dekompresji. Tymczasem, wbrew powszechnemu przekonaniu, kwaskowaty smak większości napojów gazowanych to efekt działania rozcieńczonego kwasu węglowego wywołującego uczucie lekkiego pieczenia, a nie następstwo obecności bąbelków. Można to wykazać pijąc gazowany napój w hiperbarycznej komorze (z podwyższonym ciśnieniem), w której panuje takie same ciśnienie jak w napoju. Okaże się wówczas, że jego smak jest taki sam, mimo braku bąbelków. To tyle jeśli chodzi o smak. A co z ich zawartością, nie licząc rozpuszczonego dwutlenku węgla? Dr Joseph Mercola i Rachel Droege podają w swoim artykule "The Real Dangers of Soda to You and Your Children" ("Prawdziwe zagrożenie ze strony napojów gazowanych dla was i waszych dzieci"), że jedna puszka napoju gazowanego zawiera około dziesięciu łyżeczek od herbaty cukru, 150 kalorii, 30-55 miligramów kofeiny oraz sztuczne barwniki i siarczyny. WCALE NIE TAKI SŁODKI NAWYK Zastanówmy się najpierw nad cukrem. Otóż producenci napojów gazowanych są w Stanach Zjednoczonych największymi "konsumentami" rafinowanego cukru. W rzeczywistości większość napojów gazowanych zawiera 100 procent RDA (recommended daily allowance - zalecana dzienna dawka) cukru. Nic więc dziwnego, że bezalkoholowe napoje gazowane stanowią największe pojedyncze źródło kalorii w amerykańskiej diecie dostarczające około 7 procent kalorii, przy czym ich liczba rośnie do 9, kiedy dołączymy napoje niegazowane. (...) (...) Konsumpcja napojów gazowanych w Stanach Zjednoczonych od roku 1978 w odniesieniu do chłopców potroiła się a w przypadku dziewcząt podwoiła. Młodzi mężczyźni w wieku od 12 do 29 lat są wiodącymi konsumentami - każdy z nich wypija ich średnio 606 litrów rocznie, czyli około 1,9 litra dziennie. (...) Jeśli chodzi o rafinowany cukier, producenci napojów bezalkoholowych od lat 1970. optują za stosowaniem syropu kukurydzianego o dużej zawartości fruktozy (high fructose corn syrup; w skrócie HFCS), kombinacji fruktozy i dekstrozy, w przeciwieństwie do cukru z trzciny cukrowej. Syrop kukurydziany o dużej zawartości fruktozy jest wiązany ze słabym wytwarzaniem kolagenu u rosnących zwierząt, ponieważ zakłóca absorbowanie miedzi. Co więcej, z powodu tego, że fruktoza musi być metabolizowana przez wątrobę, u zwierząt będących na wysokofruktozowej diecie występują problemy z wątrobą pokrewne do tych, na jakie cierpią alkoholicy. HFCS może mieć również związek z cukrzycą i otyłością. Diabetycy i inni ludzie zmuszeni do monitorowania poziomu cukru we krwi mogą nie uzyskiwać po spożyciu fruktozy właściwych odczytów glikemicznych. Syrop kukurydziany jest bogaty we fruktozę, która jest mocno przetworzona, przez co trudno nazwać ją naturalną. Przy tak wysokim poziomie spożywania słodzonych napojów należy liczyć się za znacznie poważniejszymi skutkami. KOMU ŻÓŁTE ZĘBY Kolejną konsekwencją picia dużych ilości napojów bezalkoholowych jest utrata szkliwa na zębach, co prowadzi do żółknięcia zębów i próchnicy. Winowajcą jest zawarty w tych napojach kwas fosforowy, o którym mówi się również, że ma niekorzystny wpływ na trawienie. Dlaczego kwas fosforowy daje takie efekty? Organizm stara się utrzymać normalny poziom pH w ślinie, czyli z lekka zasadowy, a dokładniej na poziomie 7,4. Tymczasem bezalkoholowe napoje gazowane są skrajnie kwaśne aż do 2 w skali pH, czyli 100 000 razy kwaśniejsze od czystej wody - kiedy są często spożywane pozostawiają kwaśny osad w ustach, który obniża naturalną zasadowość śliny. Ten brak równowagi aktywizuje normalny układ naprawczy organizmu. W celu odwrócenia kwaśnego pH organizm pobiera z zębów jony wapnia osłabiając w ten sposób szkliwo. Nawet napoje oznaczane jako "bezcukrowe", "o zmniejszonej zawartości cukru" lub "niskocukrowe" mogą zawierać dostateczną ilość cukru, aby niszczyć zęby, nie licząc tych samych kwasów, jakie znajdują się w tych samych napojach gazowanych. Kwasy te mogą wywoływać stany zapalne żołądka i nabłonka dwunastnicy, a przy długotrwałym spożywaniu tych napojów mogą prowadzić do erozji nabłonka żołądka. Co jeszcze gorsze, buforowanie kwasowości w całym organizmie, które staje się kluczową sprawą, kiedy dochodzi do ciągłej dominacji środowiska kwaśnego, uważa się za przyczynę utraty tkanki kostnej (rzeszotowania kości, osteoporozy). ZWIĄZEK COLI Z ŁAMLIWOŚCIĄ KOŚCI I OSTEOPOROZĄ Artykuł Grace Eyshak, profesor Wydziałów Biostatyki i Populacji oraz Międzynarodowego Zdrowia w Harvardzkiej Szkole Zdrowia Publicznego (Harvard School of Public Health) opublikowany w czerwcowym numerze magazynu Archives of Pediatric and Adolescent Medicine z 2000 roku podkreśla, że aktywne fizycznie dziewczęta pijące napoje typu cola są pięć razy bardziej podatne na pęknięcia kości od tych, które nie piją napojów gazowanych. Badania profesor Wyshak oparte są na analizie danych uzyskanych od ponad 460 dziewcząt z dziewiątej i dziesiątej klasy, które opisały poziom swojej aktywności, zwyczaj picia napojów gazowanych i historię pęknięć kości. (...) W ramach studium ustalono, że ponad 70 procent napojów gazowanych wypijanych przez badanych stanowiły cole zawierające kwas fosforowy, który raczej nie występuje w napojach niegazowanych. Typowa puszka coli zawiera od 44 do 62 miligramów kwasu fosforowego, który może zakłócać absorpcję wapnia przez kości i powodować wypłukiwanie go z kości, aby zneutralizować kwas. Dr Tucker, autorka wspomnianego studium, tłumaczy to następująco: 'Fizjologicznie dieta uboga w wapń i bogata w fosfor może sprzyjać ubytkom kości, przemodelowując równowagę w odtwarzaniu kości na rzecz utraty z nich wapnia. Mimo iż pewne badania ustaliły, że ilość kwasu fosforowego w coli jest znikoma w porównaniu z innymi jego źródłami obecnymi w diecie, takimi jak kurczak lub ser, należy przeprowadzić kontrolowane badanie, aby określić, czy zwyczajowi amatorzy coli mogą niekorzystnie oddziaływać na zdrowotność swoich kości poprzez regularne konsumowanie dawek kwasu fosforowego, którym nie towarzyszy wapń lub inny czynnik neutralizujący". (...) PUSTE KALORIE, ZMNIEJSZONE APETYTY Nie należy nastolatków ani dorosłych obwiniać o to, że nie jedzą właściwie w porach posiłków. Firmy produkujące napoje orzeźwiające, a nawet pewne medyczne opracowania, zawsze starają się zrzucać odpowiedzialność za mniejszą masę kości na konsumentów bezalkoholowych napojów orzeźwiających twierdząc, że nie należy winić tych napojów, jeśli ludzie nie odżywiają się właściwie. Starannie przemilczają przy tym fakt, że przyswojone z napojów gazowanych w ciągu całego dnia puste kalorie często powodują spadek apetytu prowadzący do niewłaściwego jedzenia w czasie posiłków. (...) W roku 1998 Michael F. Jacobson, dyrektor generalny CSPI, ostrzegł: "Wielu nastolatków pije nadmierne ilości napojów gazowanych, które stały się ich głównymi napojami, dostarczając wielu z nich od 15 do 20 procent wszystkich kalorii i usuwając z ich diety bardziej odżywcze pokarmy i napoje". Niestety większość tej konsumpcji ma miejsce w szkole. W swojej książce Food Politics (Polityka żywnościowa) Marion Nestle podkreśla, że napoje gazowane zastąpiły mleko w diecie wielu amerykańskich dzieci i dorosłych i zakupy szkół stanowią odbicie takich właśnie trendów. W latach 1985-1997 okręgi szkolne zmniejszyły ilość zakupywanego mleka o blisko 30 procent, zwiększając jednocześnie zakup napojów gazowanych. UKIERUNKOWANIE NA DZIECI SZKOLNE I CZERPANIE Z NICH KORZYŚCI Jeszcze jeden czynnik warunkuje kupowanie przez szkoły dużych ilości napojów bezalkoholowych. W sytuacji, gdy budżety szkół często bywają bardzo szczupłe i nie są w stanie pokryć wszystkich potrzeb, szczególnie związanych z rekreacją, zajęciami ponadprogramowymi i sportem, szkoły podpisują umowy z producentami napojów bezalkoholowych. Na przykład w roku 1993 jedenasty okręg szkolny w Colorado Springs stał się pierwszym w Stanach Zjednoczonych okręgiem szkół publicznych, który umieścił reklamy Burger Kinga na szkolnych korytarzach i autobusach. Kilka lat później ten sam okręg szkolny podpisał dziesięcioletni kontrakt z Coca-Colą, który przyniósł mu w okresie jego trwania 11 milionów dolarów. Kontrakty określają roczne limity sprzedaży, w rezultacie czego administracja szkolna zachęca uczniów do picia napojów gazowanych nawet w klasach. Kontrakty te są coraz częściej wywlekane na światło dzienne i zarządy szkół karane za wysługiwanie się producentom napojów gazowanych. Marianne Manilov, dyrektorka wykonawcza Ośrodka Wolnego od Komercjalizmu Szkolnictwa Publicznego z siedzibą w Oakland w Kalifornii, poddała szkoły surowej krytyce za "...poświęcanie zdrowia uczniów poprzez sprzedawanie Coca-Coli. Marketingowe umowy wręcz wymuszają, aby coraz więcej dzieci piło coraz więcej napojów gazowanych, podczas gdy na lekcjach mówiących o zachowaniu zdrowia są do tego zniechęcane. Podatnicy muszą zaopatrzyć szkoły w odpowiednie fundusze, tak by nie wpadały one w zależność od firm produkujących tanią, niezdrową żywność". Firmy wytwarzające colę nastawiają się nie tylko na szkoły. Mówi się, że Coca-Cola zapłaciła Klubom Chłopców i Dziewcząt Ameryki (Boys & Girls Clubs of America) 60 milionów dolarów za to, że produkty tej firmy będą jedynymi sprzedawanymi w ponad 2000 klubów. Wydatki związane z tym kontraktem mogą wydawać się ogromne, ale tak naprawdę to właśnie firmy produkujące colę śmieją się ostatnie. Kiedy firma, taka jak Coca-Cola, planuje na przykład tempo wzrostu sprzedaży w wysokości co najmniej 25 procent rocznie, musi z góry określić potencjalnych klientów, do których zapuka. W sytuacji gdy rynek dorosłych jest stosunkowo stały, celem zabiegów stają się dzieci. Jak podaje artykuł zamieszczony w styczniowym numerze Beverage (Napój) z roku 1999, "wpływ na uczniów szkół podstawowych jest bardzo ważny dla sprzedawców napojów bezalkoholowych". (...) Niektórzy społeczni obserwatorzy wskazują na zasadę wprowadzoną na Filipinach, gdzie każdy litr sprzedanej gazowanej wody jest opodatkowany. Mówią, że pieniądze z takiego podatku powinny wzbogacać skromne budżety szkolne. PESTYCYDY W NASZYCH NAPOJACH BEZALKOHOLOWCYH Pomijając żywieniowe niedostatki napojów bezalkoholowych, należy dodać, że wykorzystywana do ich produkcji może zawierać nadmierne ilości fluoru i inne zanieczyszczenia. W Stanach Zjednoczonych woda z kranu, główny składnik butelkowanych napojów bezalkoholowych, może zawierać butelkowanych napojów bezalkoholowych, może zawierać takie chemikalia, jak trihalogenometan, ołów, kadm i różne zanieczyszczenia organiczne. Ten problem jest jeszcze większy jedynie w krajach rozwijających się. W Indiach na przykład Ośrodek na rzecz Nauki i Środowiska (Centre for Science and Environment; w skrócie CSE), niezależna organizacja działająca na rzecz interesu publicznego, wykryła wysoki poziom pestycydów w niektórych napojach bezalkoholowych, jednak po trzech latach deliberowania i odbyciu 20 zebrań Biuro Standardów Indii (Bureau of Indian Standards; w skrócie BIS) nie ustaliło norm dla napojów bezalkoholowych. (...) (...) PO CO KONSUMOWAĆ DZIADOSTWO, KTÓRE NIE MA ŻADNYCH WARTOŚCI ODŻYWCZYCH To kwestia do dyskusji. Po co mamy pić coś, co nie daje nam niczego wartościowego, natomiast prowadzi do szeregu problemów ze zdrowiem? Czy nasza rosnąca sympatia do napojów gazowanych wynika z braku świadomości? A może doradcy przekonujący konsumentów, by unikali napojów bezalkoholowych, nie mogą przebić się do głównych mediów? (...) Wniosek końcowy sprowadza się do tego, że napoje bezalkoholowe, łącznie z napojami energetyzującymi, nie mają i nie dają praktycznie nic z punktu widzenia odżywiania. Wchłonięte kalorie są nazywane ze względu na zawartość cukru "pustymi kaloriami", które przyczyniają się jedynie do wzrostu wagi i w ostatecznej konsekwencji otyłości. Biorąc pod uwagę wysoki poziom konsumpcji coli w przeliczeniu na osobę w USA, nie jest niespodzianką to, że połowa dorosłych Amerykanów i co trzecie amerykańskie dziecko cierpią na nadwagę. Co gorsze, współczesny styl życia, pociągający ze sobą konsumpcję napojów gazowanych, prowadzi w dalszej konsekwencji do wczesnego wystąpienia zestawu dolegliwości wynikających ze stylu życiu, takich jak cukrzyca, niedomogi serca, zawały, wylewy i rak. ASPARTAM - ZABÓJCZA TOKSYNA Konsumenci powinni również wiedzieć, że niskocukrowe napoje, takie jak słodzone sztucznymi słodzikami dietetyczne napoje gazowane rzeczywiście oferują mniej kalorii, ale są za to napakowane aspartamem uważanym za silną neurotoksynę i czynnik zakłócający działanie układu dokrewnego. Poza związkiem z szeregiem niekorzystnych efektów ubocznych, takich jak guzy mózgu, wady wrodzone, cukrzyca, dolegliwości o charakterze emocjonalnym, epilepsje i padaczka, przechowywany przez dłuższy czas lub w ciepłych pomieszczeniach aspartam przekształca się w metanol, czyli alkohol, który przechodzi w alkohol i kwas mrówkowy, o którym wiadomo, że jest rakotwórczy. W swojej książce The Crazy Makers (Szaleni producenci) Carol Simontacchi podaje: "Jeden litr słodzonego aspartamem napoju może wytworzyć około 56 miligramów metanolu. Po spożyciu kilku takich napojów w krótkim okresie czasu (powiedzmy jednego dnia), do krwioobiegu zostaje wprowadzonych aż 250 miligramów metanolu, czyli 32 razy więcej, niż wynosi górna granica ustalona przez EPA [Environmental Protection Agency - Agencja Ochrony Środowiska]". Oprócz aspartamu jest jeszcze sztuczny słodzik o nazwie sacharyna, który jest obecnie stosowany tylko przez kilka firm. W wyniku badań na ludziach jest łączony z rakiem dróg moczowych/pęcherza, a za sprawą badań na zwierzętach z rakiem pęcherza i innych organów. Słodzik acesulfam-K, który jest stosowany w nowej Pepsi One, jest obecnie uważany za bezpieczny, ale kto wie, co wykażą przyszłe badania? PRZEDAWKOWANIE WYSOKOENERGETYCZNYCH NAPOJÓW Najnowsze badania, których wynik zaprezentowano na dorocznym naukowym zgromadzeniu Amerykańskiego Kolegium Lekarzy Pogotowia Medycznego w Nowym Orleanie, poddają również w wątpliwość wartość energii oferowanej przez tak zwane napoje energetyzujące. Dr Danielle McCarthy i jej zespół z Uniwersytetu Northwestern analizowali przez ponad trzy lata dane dotyczące zgłoszeń kierowanych do stanowego Ośrodka Trucizn Illinois w Chicago. Zespół badawczy najbardziej interesowały zgłoszenia związane z zawierającymi kofeinę lekarstwami i dodatkami dietetycznymi, z wyłączeniem produktów opartych na kawie i herbacie. Ich ustalenia są, oględnie mówiąc ,wręcz zaskakujące. Do ośrodka trucizn trafiło ponad 250 przypadków medycznych komplikacji powstałych w następstwie spożycia dodatków kofeinowych. Dwanaście procent z nich, czyli 32 przypadki, wymagało hospitalizacji, przy czym 20 wymagało leczenia na oddziale intensywnej terapii. Średni wiek osób, które nadużyły kofeiny wynosił 21 lat. Zaskakująca liczba przedawkowań kofeiny powstała w rezultacie zażywania przez młodych ludzi pigułek orzeźwiających, takich jak NoDoz, oraz napojów energetyzujących, czasami zmieszanymi z alkoholem lub innymi środkami. (...) (...) NIEBEZPIECZEŃSTWA WYNIKAJĄCE Z MIESZANIA ALKOHOLU Z NAPOJAMI POBUDZAJĄCYMI W grudniu 200 roku prestiżowy magazyn medyczny Lancet opublikował artykuł Karen Birchard, w którym jego autorka podaje, iż rząd Irlandii zarządził "pilne zbadanie wpływu tak zwanej ,,funkcjonalnej energii.. lub inaczej bezalkoholowych napojów pobudzających, po tym jak sąd nakazał przeprowadzenia pilnego badania w tej sprawie". Badanie, którego zażądał sąd, było następstwem zgonu osiemnastoletniego mężczyzny, który zmarł grając w koszykówkę. Wcześniej wypił trzy puszki napoju pobudzającego Red Bull. W artykule opublikowanym w Lancecie mówi się również, że napoje pobudzające stanowią popularny rozcieńczalnik wódki stosowany przez jej młodych konsumentów. Ci więcej, kiedy senna osoba przestawi się po wypiciu zbyt dużej ilości alkoholu na napoje pobudzające bardzo często dochodzi do zachowań agresywnych prowadzących wręcz do awantur. (...) (...) PIĘTNOWANIE Z NIEWŁAŚCIWYCH POWODÓW Niestety, młodzi konsumenci napojów pobudzających. Dlaczego mamy obwiniać naszą młodzież, kiedy firmy, takie jak Anheuser-Busch i Miller Brewing, produkują firmy rodzajów "energetyzującego piwa", które zawiera kofeinę. Jak donosi irlandzki raport, Red Bulla, który zagarnął 26,5 procent amerukańskiego rynku napojów pobudzających mierzonego objętościowo, nadal miesza się z wódką, sporządzając koktajle noszące nazwy "Friday Flattener" i "Dirty Pompadour". Niektórym napojom nadaje się nazwy, których zadaniem jest przyciąganie nastolatków. Weźmy na przykład ostatnio wypuszczony na rynek napój Cocaine Energy Drink (Kokainowy Napój Energetyczny), którego nazwa działa na wyobraźnię i ma na celu przyciągnięcie młodej klienteli. Nic więc dziwnego, że sprzedaż napojów energetyzujących urosła w Stanach Zjednoczonych do 3,4 miliardów dolarów i wciąż pnie się w górę. Simons Research donosi, że 31 procent amerykańskich nastolatków deklaruje picie napojów pobudzających, co w liczbach bezwzględnych wynosi 6,6 milionów nastolatków. Oznacza to, że tylko w ostatnich trzech latach ich liczba wzrosła o 3 miliony. Poza sugerowaniem, że napoje te przyspieszają utratę wagi i oferują natychmiastowy zastrzyk energii, wspomniane wcześniej badania dr McCarthy dowodzą, że młodzi dorośli są przyciągani do napojów energetyzujących z powodu haju (euforii), w jaki wprowadzają się legalnie po wypiciu jednego napoju po drugim. OSTRZEŻENIA PRZED UZALEŻNIENIEM SIĘ OD KOFEINY Młodzież wcale nie odnosi wrażenia, że robi coś złego. Prawda wygląda jednak tak, że wszyscy konsumenci napojów energetyzujących, czy to młodzi, czy starzy, przyjmują ogromne ilości kofeiny. W artykule opublikowanym w Lancecie Karen Birchard stwierdza wyraźnie, że napoje te mają trzy stałe składniki: kofeinę, taurynę i glukuronolakton. W 200 ml napoju pobudzającego jest około 76 mg kofeiny w porównaniu z około 21 mg w tej samej ilości coli i 80 mg w filiżance kawy. Teraz, kiedy producenci napojów pobudzających oferują większe puszki z wyższą zawartością kofeiny - przypuszczalnie w charakterze czynnika napędzającego sprzedaż - spożycie kofeiny przypuszczalnie wzrośnie. (...) Konsumenci zwyczajnych napojów gazowanych i energetyzujących powinni jednak wiedzieć, że badania smaku przeprowadzone w roku 2000 przez Szkołę Medyczną Uniwersytetu Johna Hopkinsa sugerują, iż kofeina jest dodawana do napojów gazowanych, aby uzależnić pijących. Niebezpieczeństwo polega na tym, że jest się nieświadomym, iż jest się powoli uzależnianym od kofeiny. (...) (...) Wybór należy do nas. Jest faktem, że specjaliści medyczni często publikują wyniki badań, które wywołują krótkotrwałe poruszenie w mediach. Badań wpływu napojów gazowanych na zdrowie nie brak. Byłoby jednak znacznie lepiej, gdyby zamiast chwilowego zainteresowania ich wynikami jako "nowościami" podawanymi przez ciągle poszukujące sensacji media, ogół społeczeństwa przystąpił do działania i przedefiniował swój styl życia, tak by uwzględniał on wynikające z tych badań wnioski, zwłaszcza gdy wyniki przemawiają na rzecz zmiany stylu życia. Wybór należy do nas. Cole, napoje energetyzujące etc. są dla każdego. Kiedy już jednak dokonają nieodwracalnych zniszczeń w naszym organizmie, nie będziemy mogli żądać od produkujących je firm zwrotu zdrowia. Proszę się nad tym dobrze zastanowić. Charu Bahri O autorce: Charu Bahri jest autorką i niezależną dziennikarką mieszkającą w Indiach. Udziela się również w zakresie dobroczynności i zdrowia. Zaleca prosty, zdrowy styl życia. W poprzednim numerze ukazał się jej artykuł "Przykra prawda o kosmetykach i środkach higieny osobistej". Skontaktować się z nią można, pisząc na adres poczty elektronicznej Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. Przełożył Jerzy Florczykowski Liczba odsłon na "starych" stronach Cudu Miłości: 20 455 ***** Moje najskuteczniejsze sposoby, żeby uniknąć zachorowania na grypę - picie 4 razy w tygodniu 0,75 litra niegazowanej wody mineralnej zmieszanej z sokiem cytrynowym z połówki cytryny (ja piję ten "napój" od około końcówki 2002 roku) - np. w pn, śr, piąt i sob, jedzenie miodu, CAŁKOWITE unikanie rafinowanego cukru (m.in. blokuje układ immunologiczny), zapewnienie dobrego snu (brak snu osłabia układ odpornościowy) oraz sport na świeżym powietrzu. Poprzedni artykuł